Konkursy,  Książki,  Opowiadania,  Pisanina

Jacek Skowroński zaprasza na HW2011

 

Czas nie jest dla mnie łaskawy. Niestety, w ostatnich dniach nie mam go zbyt wiele, ale wpadłem na chwilę, by zaprezentować Wam fragment materiału dowodowego, jaki znalazł się w Warszawskiej prokuraturze… ekhm. To znaczy, film, który zrobił znany fanom kryminałów Jacek Skowroński.

No cóż. Ja tyle mam do powiedzenia. Jak mówiłem – czas nagli (a czemu? Dowiecie się już niebawem). Tymczasem, biorąc przykład z Rednacza, oddaję głos Jackowi:

 

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=f5h4m-B3Vc8&feature=player_embedded[/youtube]

 

***

Korzystając z chwili, zachęcam do przeczytania, skomentowania i ocenienia mojego konkursowego opowiadania, które ukazało się na forum NF. UWAGA SEX (+18) – tekst, zgodnie z wymogami konkursu, jest erotyczny. Trochę bardziej, niż mniej, rzekłbym. Fragment:

– Choć za mną, coś ci pokarzę – lekarz obrócił się i skierował do drzwi. Chcąc nie chcąc, mężczyzna podążył w ślad za nim.
            Przeszli przez jasno oświetlony korytarz, skręcili w jego prawą odnogę i weszli przez drzwi, które Paweł zapamiętał jako wejście do gabinetu doktora Czarnieckiego. Tu było mniej szpitalnie. Pokryta skórą kanapa, szklany stolik, naprzeciw drewniane krzesło. Pod ścianą biurko, nad nim okno za którym błyszczały gwiazdy. Chwilę później przesłoniła je jasna tarcza Ziemi.
            Czarniecki przechwycił jego spojrzenie.
            – Chcesz, bym zmienił na coś przyjemniejszego? Łąkę pełną kwiatów? Wodospad Niagara?
            – Nie, dziękuję. Lubię patrzeć na Ziemię. To mnie uspokaja.
 Tamten skinął głową.
            – Siadaj proszę – wskazał kanapę. – Herbaty?
 Paweł rozsiadł się na skrzypiącym meblu i zaprzeczył ruchem głowy.
            – Jeśli można, poprosiłbym szklankę wody.
 Doktor uniósł brwi w niemym zdumieniu, ale nie skomentował. Zabrzęczały szklanki.
            – Kiedy wracasz? – Zapytał jakby od niechcenia.
            – Na Ziemię? Kontrakt kończy mi się za trzy lata.
            – Zostawiłeś tam kogoś?
            – To znaczy?
            – Rodzinę. Kobietę.
 Pacjent wzruszył ramionami.
            – Rodzice umarli. Dziewczyna nie chciała zaczekać, wolała innego. Nie, nikogo nie zostawiłem. Czy to ma coś do rzeczy?
            Czarniecki podszedł do stolika i postawił przed nim szklankę wody. Sam usiadł naprzeciwko z filiżanką herbaty. Paweł rozpoznał charakterystyczny aromat Earl Greya. Lekarz upił łyk, patrząc w milczeniu na swojego pacjenta, którego cała sytuacja zaczynała już mocno denerwować. Widać doktor uwielbiał budować niepotrzebne napięcie.

Zapraszam TUTAJ

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.