Śmierć
Umiera. Obok mnie, na podłodze. Mucha. Kona, a ja przeżywam relaksującą noc. Właśnie przeczytałem około koło 250 stron ciągiem. Dawno nie miałem takiej okazji, by sobie położyć się z książką i po prostu czytać. Puściłem 10godzinną porcję jazzu z odgłosami…