Film,  Opowiadania,  Pisanina,  Prywatnie tak

Prywatnie tak (5)

Piątek. Wieczór. Dosyć spokojny – temperatura utrzymuje się na kompromisowym, ni to ciepłym ni zimnym, poziomie. W głośnikach gra Ennio Morricone. Spokój i cisza – to lubię.
Dobry czas by wrócić do jakiegoś życia, prawda?

Dawno nie pisałem. I nie chodzi mi tylko o wpisy. Sesja, sesja i jeszcze raz sesja. Kto by się spodziewał,że będzie aż tak… niemiło? Nie, to złe słowo – tak, jakby wykładowcy byli źli. A nie są. Szczerze powiedziawszy ci ludzie, to jeden z powodów, za które wielbię szkolnictwo wyższe. Ludzie wspaniali, tylko niekiedy piłują…

Ot, i mam problem. W liceum mogłem narzekać na ,,profesorów” – jak pałowali, piłowali, bili po mordach – chciałoby się rzecz, to zwykle okazywali się totalnymi chamami w tym, co robili. Usiłowali pokazać uczniowi,że ten jest debilem a oni mają większą wiedzę. Kompleksy, rzekłbyś.
A tu? Piłują, gniotą (niektórzy), cisną aż człowiek piszczy. Tylko, cholera, traktują cię jak człowieka. I z szacunkiem jednak. No i jak tu nie odpłacić pięknym za nadobne?   Nie mogę ponarzekać. To… irytujące.

A więc (bez ,,a więc!”) nie jest niemiło. Po prostu trudno. No i to tyle, bo sesja powoli zdycha.jeszcze tylko troszkę. Można wrócić do życia.

Parę informacji? Znajdą się.
Po pierwsze, niedługo odkładam opowiadania na bok (choć nie do końca) i zaczynam pracować nad powieścią. W końcu kiedyś trzeba, prawda? A ja zwlekam już od tak dawna, że dalsze czekanie nie ma sensu. A że mnie cisną o to ze wszystkich stron, na czele z Magdą Kałużyńską, Kazkiem Kyrczem (pozdrawiam Was :>), czy Frankiem (Viearem), to już nie mogę dłużej czekać. Dlatego też piszę o tym- taka swoista deklaracja z mojej strony. Uf, napisałem to. No, to teraz do roboty, tak?
I, szczerzę, nie mogę się doczekać.

Druga sprawa jest z trochę innej beczki, choć z tego samego magazynu – Panoptikon.
Chciałbym Was bardzo serdecznie zaprosić do Krakowskiego klubu Kazamaty, w dniach 25-27 Lutego.  Odbywać się tam będzie konwent szczególnie ciekawy, bo można spożywać na nim alkohol. Oczywiście, tylko zakupiony na terenie konwentu. Z tego względu, tylko dla pełnoletnich fantastów.
Czemu? Zobaczcie sami:

Oczywiście, chodzi mi o godzinę 20:15. Mam nadzieję, że się tam zobaczymy!
Szepnąć mogę, że szykuję też coś na Krakon oraz Grojkon, ale o tym innym razem.

Na koniec – zabawny filmik, który znalazłem ostatnio w sieci:

Oraz coś bardziej klimatycznego. Teledysk, od którego nie mogłem się oderwać.

EYE OF THE STORM | Lovett from Lovett on Vimeo.

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.