Gry,  Prywatnie tak

Prywatnie tak (2)

Tonight’s the night

Dziś. Noc, cisza i tylko zapach EarlGrey’a mącący spokój.
Dziś jest mój dzień pisania, noc właściwie. Tonight’s the night.  Te nocne godziny, kiedy świat zamiera, dla mnie stają się okazją do wyjścia z klatki.
Zawsze bardziej lubiłem noc i zawszę będę ją lubił. Lepiej mi się myśli, mam czystszy umysł. I wiem, że właśnie dzisiaj i jutro, tej nocy, z niczego powstanie coś.
Patos? A jak inaczej opisać coś tak wspaniałego, jak możliwość kreacji?
Tonighs’s the night, przyjacielu. Śpij dobrze.

I nie ma lepszego dnia, niż ten właśnie, by zawrzeć w paru słowach, prywatnie tak, coś od siebie.

Horyzonty Wyobraźni


Tak jak i rok temu, tak teraz, Qfant – portal i także pismo literackie organizuje ogólnopolski konkurs literacki – Horyzonty Wyobraźni. Co ważne – Enklawa Magii objęła patronat nad tym przedsięwzięciem. Jako redaktor serwisu mam więc obowiązek zachęcić Cię do wzięcia udziału.
Jako zeszłoroczny laureat i zdobywca drugiego miejsca (klik) – tym bardziej.
Czy ja wystartuję? Jeszcze się zastanawiam. Na moim horyzoncie pojawiły się nowe możliwości, nowe drogi do nich prowadzą. Nie wykluczam jednak, że jakiś tekst wyślę. A Ciebie gorąco do tego zachęcam. Warto.


Portal


Nie ukrywam – graczem jestem. Wirtualna rozrywka zawsze dawała mi wytchnienie. Zwłaszcza, jeśli jest to rozrywka trochę bardziej inteligentna i z klimatem.
Taki jest właśnie Portal. Oczarował mnie. Tak, jak w Mirrors Edge – nie stawia się tu na zabijanie kogokolwiek. Tu liczy się myślenie, kombinowanie, a przy okazji gra dostarcza niesamowitej rozrywki.
Twórcy CS-a i Half – Life’a i tym razem postarali się, by ich produkt był świetnej jakości. Bardzo mi się to podoba i bardzo to sobie cenie. Zwłaszcza, jeśli zakończenie zmusza mnie do przesiedzenia przed ekranem napisów końcowych.
Jedna z niewielu gier, do której chętnie powrócę i która na długo zagości w mej pamięci.
Teraz zabieram się z Half-Life 2 – i tutaj też (jak na razie) nie mam zastrzeżeń.

Wiedmolol bul

A skoro już o grach mowa…
Parę dni temu ukazał się pierwszy oficjalny trailer Wiedźmina 2. Ciekawe, bo nie dalej jak dwa tygodnie temu zastanawiałem się odnośnie 2-ki, bałem się, że REDzi ją mogą… spieprzyć.
I, po obejrzeniu trailera, nie jestem pewien, czy produkcja idzie w dobrą stronę. A nawet myślę, że tak nie jest.

Trochę się będę czepiał.
Trailer zrobiono w języku angielskim. Taki ukłon w stronę zachodu, szkoda tylko, że panowie z CDP nie dali nawet polskich podpisów.  Samo to nie byłoby złe… gdyby nie jeden, mały fakt. I nie chodzi mi tu o ,,kitkę” Geralta. Ona jest jeszcze do przecierpienia, choć nie tak dawno jeszcze REDzi zarzekali się, że kita zostanie usunięta.
Bo widzisz, panowie z CDPRED doszli do wniosku, że poprzedni projekt twarzy Geralta był zły, więc trzeba ją poprawić.
I jak postanowili – tak zrobili.

Jak widać białowłosy dostał nową twarz. Jak dla mnie – zupełnie nietrafioną. Martwi mnie to, bo czasu na poprawki jest mało, a ten starszy/młodszy Wiedźmin wygląda bardziej jak Książę z Bajki, ze Shreka, niż cyniczny, twardy Geralt którego polubiłem. Powiedziałbym nawet, że tutaj mamy pierwszego na świecie Wiedźmina metroseksualnego. W dodatku chyba ostatnio przeszedł operację ust, bo mu się tak seksownie uwydatniły…
Prosty przepis na ,,Epic Hero” kultury zachodu. Geralt podbije serca nastolatek, w nowej odsłonie ,,Zmierzchu”…
Tak, jestem wkurzony. Bo nawet, jeśli fabuła i świat gry będą świetne, nawet, jeśli zachowana zostanie taka ,,swojskość”, jaka zapamiętałem z jedynki, to i tak zawsze liczą się detale.
To tak, jak z promami kosmicznymi. Jest taki prom – wspaniała maszyna, szczyt technologii. Startuje. Nawala mała, prawie nic nie znacząca uszczelka… z promu zostaje chmura złomu. Detal, rzekłbyś. A jednak może decydować o całości.
Miejmy nadzieję, że REDzi się opamiętają i przestaną zmieniać wszystko na lepsze, bo to zawsze kończy się tragicznie.

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.