Felieton,  ReCEDakcje

Wykopki zbożowe

 


Parę lat temu, kiedy WoW zaczynał dopiero swoją karierę najsławniejszego MMO w sieci, na kulejących jeszcze serwerach gry doszło do ciekawego zjawiska – epidemii. I to najprawdziwszej, nie był to event, ani też działanie napisanego przez któregoś z Hackerów kodu. Wszystko zaczęło się, kiedy gracze doszli do komnat specyficznych bossów – odbierających życie graczom, którzy są blisko siebie, tak, jakby się nawzajem zarażali. Pomysł był bardzo ciekawy, niemniej nikt nie wziął pod uwagę, iż ten „wirus” przeniesie się na zwierzęta graczy i w ten sposób trafi na inne mapy. 

To było jak apokalipsa – całe miasta ginęły, silniejsi i słabsi gracze umierali i nawet, jeśli się zalogowali powtórnie – czekało ich to samo piekło. Szybko też zaczęły powstawać specjalne ośrodki pomocy, zaczęto blokować dzielnice… niektórzy gracze uciekali, by w leśnej głuszy spróbować przeżyć epidemię, inni – zarażali chorobą wszystkich dookoła. Specjalnie.

Sytuacja stała się pierwszą w historii prawdziwą cyber-epidemią, nie wywołaną przez nikogo specjalnie. Idealnym wręcz modelem zjawisk społecznych, jakie zwykle w takich przypadkach zachodzą… i tak przeszła do historii.

Odwołałem się do tego przypadku specjalnie, bowiem to, z czym mamy do czynienia dzisiaj na jednym z największych polskich serwisów w sieci – Wykopie –  także przybiera (jeśli nie przybrało) znamiona idealnej symulacji, czyli – ogólnie rzecz biorąc – rzeczywistej rewolucji, powstania i wytworzenia się samoświadomej społeczności, która nie życzy sobie „być rządzona”  – to ona chce rządzić.

Wbrew pozorom, cała „afera” nie zaczęła się od nagich zdjęć Elfik32 (ale do tego jeszcze wrócimy), ale w momencie, kiedy grupa Allegro wykupiła udziały serwisu, wprowadzając tym samym nowy porządek. Wbrew oświadczeniom administracji, iż „nic się nie zmieni”, szybko zaczęło dochodzić do mniejszych, lub większych incydentów niewłaściwego banowania użytkowników. To, co wydarzyło się ostatnio to tylko następny, już większy kloc domina… tym razem już o wiele poważniejszy i cięższy w znaczeniu.

Jeśli wierzyć przesłankom, młoda administratorka Wykopu zapragnęła nagiej sesji na polu zboża. I nie ma w tym nic złego – jak się okazało dziewczyna jest naprawdę ładna. Poza tym, kiedy zdjęcia wyciekły do sieci, nie miała w zasadzie nic przeciwko. Do czasu.

I tutaj zatrzymamy się na moment, bowiem specyfika internetu polega w głównej mierze albo na wyśmiewaniu się, albo też na popularnym zjawisku hejtu. Zaznaczyć trzeba, że nie są to wszystkie zjawiska i że – jak zawsze – istnieje lepsza strona medalu, jednak to, co się uwypukla na serwisach społecznościowych nie świadczy wcale dobrze o nas samych. Hejt, czy trolling (zatracający swoje pierwotne, forumowe znaczenie) posługują się prostym zjawiskiem lawiny. Nie wiem, jak było w tym przypadku, niemniej musiało dojść tak do wielu miłych reakcji, jak i negatywnych. Te ostatnie zaczęły się jednak nawarstwiać tuż po tym, jak pierwszy użytkownik – bordowy, co stanowi wysoką rangę w społeczności Wykopu – został niesłusznie zbanowany.

W odpowiedzi ktoś wrzucił archiwalny komentarz Elfik32 nie świadczący o niej zbyt dobrze. Oczywiście, dostał bana. Kula śniegowa zaczęła się toczyć, użytkownicy i administracja zaczęli wymieniać coraz silniejsze ciosy. I o ile zwykły użytkownik jest wobec admina niczym, tak – jak to w przypadku rewolucji – większość to po prostu lewiatan, potwór nie do zatrzymania.

W internecie nic nie znika – znamy tą zasadę, ale mało kto ma ją na rozwadze. Elfik32 też nie miała. Jej kontrowersyjne komentarze stały się obiektem pytań, czy „ktoś taki” powinien rządzić serwisem. Oczywiście, w odpowiedzi posypały się permanentne bany. Administracja już bez wyczucia usuwała konta każdego, kto tylko nawinął się pod kursor myszki. Na efekty tych rozpaczliwych działań nie trzeba było długo czekać.

Zalewające serwis „wykopki” o zbożu (nawiązanie do sesji administratorki) zaczęły piąć się w górę prawie dwa dni temu, na mniejszych serwisach powstały „komórki” spiskowców, naganiające ludzi i natychmiast „wykopujące” ich „znaleziska”. Administracja zareagowała z opóźnieniem – wszystko zostało skasowane, rozdano setki banów. A trzy minuty później strona główna i „wykopalisko” znów zapełniły się zbożem.

Myślałem, że cała akcja ucichnie po paru godzinach, tymczasem od dwóch blisko dni Wykop.pl jest polem na którym ciągle uprawia się zboże i mimo niszczycielskiej mocy huraganowego wiatru adminów, jest go coraz więcej i więcej. Wymiana ciosów przerodziła się w przepychankę i ten, kto wykaże więcej siły – wygra.

Dla osób w gruncie rzeczy postronnych, jak ja, obserwowanie tych zmagań jest swoistą ciekawostką – idealnym modelem zrywu wolnościowego, cyber-powstania i walki już nie o bany, czy bardzo ładną sesję, ale o wolność właśnie.

Pytanie jest oczywiste – co stanie się teraz, kto będzie słabszy? Kto upadnie i jak będzie wyglądał Wykop.pl później? Czy będzie to nowy serwis, założony przez użytkowników, który – bardzo możliwe – za parę lat popełni te same błędy, czy ugnie się administracja i wygra społeczność?

Pozostaje podziwiać.

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,

Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi…

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.