Życie – czyli bazgrołów trochę.
W powrotach jest coś magicznego. Kiedy, po długiej podróży, rozpoznaje znajomy detal; odrapany płot, kawałek wiszącego tu od wieków sznurka, czy też specyficzny zapach – wiem, że wróciłem. I cieszy mnie to, nawet, jeśli w sercu pozostaje żal za przygodą.…
Carpe diem – wiosna
Jest coś magicznego w Krakowskim słonecznym poranku, kiedy idziesz bulwarami nad Wisłą, a w wodzie odbijają się mury i wieże Wawelu. Zwłaszcza, jeśli idziesz szybkim krokiem, wiatr rozwiewa ci włosy, na grzbiecie czujesz przyjemny ciężar skóry a w uszach słyszysz…