O najstarszym mężczyźnie na świecie
Nie tak dawno przeczytałem artykuł o najstarszym żyjącym mężczyźnie świata – po śmierci (w wieku 116 lat) Jirōemon’a Kimury miał nim zostać nasz rodak – Kapitan Józef Kowalski, urodzony w 1900 roku, pamiętający jeszcze Bitwę Warszawską, mężczyzna, który przeżył obie wojny światowe, lata komunizmu i dziś – po przeżyciu przełomu mileniów żyje nadal, umierać nie zamierza a swoją długowieczność przypisuje temu, że po prostu dużo pił. Tym bardziej zadziwiła mnie informacja podana pod koniec artykułu – o tym, że Gerentology Research Group, organizacja zajmująca się badaniami nad długowiecznością i „superstulatkami” (jak określa się ludzi w wieku 110+) nie uznała wieku pana Józefa.
Dlaczego tak znamienita Amerykańska organizacja naukowa miałaby nie uznać wieku człowieka urodzonego jeszcze w wieku XIX, a żyjącym ciągle w XXI? O tym zaraz – najpierw treść artykułu, o którym mowa we wstępie:
Zaznaczę jeszcze, że wbrew napisom „Demotywatory” krzyczącym z niemal każdego wolnego miejsca tej grafiki, wpis pochodzi z bloga zhisorii.blogspot.com.
Nie byłbym sobą, gdybym po otrzymaniu takiej informacji – nie zaczął szperać. Internet, wiadomo, jest wielką skarbnicą wiedzy, która tylko czeka na wykorzystanie. Ale wiadomo także, że większość tej wiedzy jest – nie przebierając w słowach – gówno warta. W trakcie badania sprawy Pana Józefa bardzo boleśnie tego doświadczyłem, bowiem na moje pytanie „Dlaczego GRG nie uznaje oficjalnie wieku superstulatka?”, odpowiedź znalazła się bardzo szybko:
Gerontology Research Group (GRG) – amerykańska grupa badawcza założona w 1990, mająca swą siedzibę w Los Angeles, w stanie Kalifornia. Podstawowym celem grupy są badania nad gerontologią w celu zatrzymania, bądź opóźnienia procesów starzenia. Zajmuje się także uwierzytelnianiem wieku najstarszych osób na świecie (GRG nie uwzględnia mieszkańców Chin, Indii, Indonezji i krajów byłego ZSRR)
– Wikipedia, wolna encyklopedia
Odpowiedź, dodajmy, nie ujmująca pytań, a jeszcze je dodająca. Czy bowiem GRG jest organizacją, która stwierdza, że podane wyżej graje są w pewien sposób „gorsze”? A może nie wliczają się do obszaru „cywilizowanego” świata? Czy przez to, że Polska przez pewien okres czasu była częścią (wpływów) ZSRR pan Józef ma dziś nie być uznany?
I tak moja wędrówka za poszlakami, dowodami i wyjaśnieniem całej zagadki rozpoczęła się na nowo – z mizernym skutkiem, bowiem po przekopaniu się przez pierwsze 10 stron googla (desperacja), oraz setki komentarzy nie znalazłem nic. Dosłownie nic, zero. Większość ludzkich reakcji ograniczała się do gratulacji wieku, podziękowań za obronę ojczyzny oraz zastanawiania się jak ten człowiek śmie tak długo żyć i niech zginie, przepadnie, albo wykłócania się o historyczne zawieruchy i politykę . Pytania, jeśli jakieś były, pozostawały bez odpowiedzi.
Pozostało mi tylko udać się do samego źródła – czyli samego GRG. Zrobiłem to, przyznaję, bez większych nadziei. Oto bowiem jakiś młody mieszkaniec polski uderza do poważnej grupy naukowców z pewnością zajętych badaniami, a nawet jeśli nie – to i tak nie przejmującej się przecież „kimśtam” z „gdzieśtam”. Ze smutkiem przyznam, że myślałem bardzo „po polsku” – gdyż w naszym kraju udając się, pisząc, czy dzwoniąc do jakiejkolwiek instytucji trzeba albo uwzględnić długi okres czekania, albo zwykłą niechęć i potraktowanie z buta.
Jakież więc było moje zdziwienie, gdy po 12 godzinach otworzyłem skrzynkę mailową i zobaczyłem na niej odpowiedź od L. Stephen Coles, M.D., Ph.D., Lecturer in Gerontology, UCLA Molecular Biology Institute, Los Angeles, California; USA. Postaci nie tylko bardzo dobrze znanej w świecie nauki, ale także poważanej – oraz zarazem Dyrektora Wykonawczego Gerentology Research Group.
Odpowiedź nie tylko nie była odmowna, ale przede wszystkim – miła. Tak zwyczajnie, po ludzku, z szacunkiem Stephen Coles wytłumaczył mi, że moje informacje, jakoby GRG nie uwzględniała mieszkańców Chin, Indii, Indonezji i krajów byłego ZSRR są całkowicie błędne. Ponadto obiecał, że w przeciągu paru godzin odezwie się do mnie Dr. Mark E. Muir, lub też Dr. Robert Young – oba te nazwiska polecam wyszukać w sieci.
Dr. Young odezwał się nie w przeciągu godzin, a minut i pół godziny później miałem „na swoim biurku” całe wyjaśnienie sytuacji. Oto ono (postarałem się przetłumaczyć i streścić jak najlepiej):
GRG zajmuje się zbieraniem danych o superstulatkach, czyli ludziach, którzy skończyli 110 lat, analizowaniem ich i badaniami nad długowiecznością – w szczytnym celu przedłużenia życia ludzkiego. W teorii naukowcy biorą pod uwagę wszystkich ludzi na świecie – zaś opierać się mogą tylko i wyłącznie o system rejestracji narodzin. I tak
W Szwecji dzieci rejestrowane są od 1749 roku, w UK – 1837, w USA prawo weszło w 1933, zaś wiele stanów jeszcze pewien czas później go nie respektowało. Z kolei w Chinach ten zwyczaj przyjął się dopiero w 1949 roku. Jest możliwe, że w niektórych regionach zachowały się starsze dokumenty – przykładem może być tutaj Madame Chiang Kai-shek, która dożyła do 105 lat i jest zarejestrowana, niemniej nie są wstanie przerobić wszystkich, nawet jeśli tylko 1 człowiek na 5 milionów dożywa w chinach więcej niż 110 lat.
Jak to się ma do Polski? Wystarczy przypomnieć sobie historię ostatniego wieku – zabory sprawiły, że system rejestracji narodzin nie został wprowadzony wszędzie, zaś wiele dokumentów zostało po prostu zniszczonych w trakcie trzech największych klęsk cywilizacji – I Wojny Światowej, II Wojny Światowej i Komunizmu. Pech chciał, że wszystkie trzy przetoczyły się po ziemiach Polski jak po arenie – czego skutki na każdym kroku, czy kulturowym, czy postępowym, cywilizacyjnym, ekonomicznym odczuwamy do dziś.
Jak to się ma do przypadku pana Józefa, oraz innych superstulatków z polski? Wszystko jest uzależnione od dokumentów. Sprawa pana Józefa nie została unieważniona – ona ciągle jest w toku. Wygląda bowiem na to, że tych dokumentów w jego przypadku brakło. Tutaj najlepiej oddam głos samemu Dr. Young’owi:
his older sister was born in 1900, so he could not have been. Records from his town of birth from 1901-1945 are currently missing but may still exist and are being looked after. Based on the births of other children, it is most likely that Jozef Kowalski was born Feb 2 1903, but without the actual document, we cannot be certain.
– Dr. Robert Young, GRG
Dalej zaś Dr. Robert Young zadał mi pytanie – czy zatem, gdyby uznali teraz wiek Józefa Kowalskiego, nie byłoby to jednoznaczne, z postawieniem jednej grupy nad innymi – nie oznaczałoby uprzedzeń na tle politycznym, czy nacjonalistycznym wobec innych krajów? Muszą i będą traktować wszystkich równo i na tych samych zasadach.
Oto i cała sprawa. Wyjaśniona w czasie paru godzin „młodemu, ciekawemu człowiekowi z Polski”. Z ukłonem, podziękowaniem za ciekawość, wyjaśnieniem metody badawczej i… co jeszcze? I jeśli chcę, możliwością udostępnienia mi danych polskich superstulatów z ich bazy danych. A wszystko to w formie miłej i wyczerpującej odpowiedzi.
Szukajcie, a znajdziecie – mawiają. I mają rację. Wiedza jest na wyciągnięcie ręki, choć nigdy nie leży na wierzchu – zawsze trzeba trochę pogrzebać.
A tym właśnie się zajmuję. Grzebaniem.
Comments
Powered by Facebook Comments