Mas bieg nierówny
Kupą, panowie, kupą! – wołała szlachta. Mieli rację. Ten, kto w większości ma większe szanse na wygraną. Kupą więc, bo kupy nikt nie ruszy.
Jest jednak i druga strona medalu, nazywa się masa. Nie będę się wiele tutaj rozpisywał, wypowiedziałem się o niej już chyba wystarczającą ilość razy, zdania nie zmieniłem. Za to chciałbym pokazać coś ciekawego, na co natknąłem się niedawno…
W pewnym sensie (socjologicznym), wszyscy jesteśmy konformistami. Można nawet powiedzieć, że życie w cywilizacji wyklucza nonkonformizm. Konformistą jesteś, jeśli stosujesz się do zasad, przechodzisz na zielonym świetle, nie palisz, kiedy napisane jest, że niewolno, płacisz podatki.
A jednak możliwe jest pogodzenie tego z oddzieleniem się od masy. Najbardziej przecież liczy się to, co w środku. Nasz stosunek, ukierunkowanie, możliwość wybrania ,,po swojemu”, a nie tak, jak inni.
Mógłbym napisać o osobnikach wycofanych, którzy posunęli się jeszcze dalej. Wybrali bezdomność, zrzekając się wszystkiego, co mieli. Są tacy. Wariaci? Może. Ale ja ich podziwiam.
Pójdę w drugą stronę. Dziś skupię się na tłumie.
Szczęśliwym trafem, przyszło mi żyć w wieku internetu, gdzie prawie każdy ma pod ręką urządzenie do zapisu obrazu. Dzięki temu, co jakiś czas mogę na własne oczy przekonać się, jak smutne formy może przybierać owczy pęd.
(Niestety podać mogę tylko link do YT. Nie wiedzieć czemu, w wyniku ostatniej aktualizacji znikł mi przycisk, dzięki któremu mogłem dodawać filmy)
Biegnący tłum wpuszczony do hipermarketu. Kupić, kupić, kupić. Wydać, wydać, wydać – tylko tyle tu widać. Szczerze się przyznam, że nie potrafię na takich ludzi spojrzeć inaczej, niż z mieszaniną smutku i pogardy. Idealne owce, wychowane na reklamach, niezdolne już do samodzielnego myślenia.
A skąd ja mogę to wiedzieć? Znam tych ludzi? Wnioskuję tylko po obejrzeniu paru sekund ich życia. Szczerze, mi to wystarcza. Mówię o zjawisku. Masie, nie jednostkach. Wiecie, jestem niemalże całkowicie pewien, że większość z nich, z osobna to bardzo inteligentne osoby, mogące opowiedzieć niejedną mądrą anegdotę na przykładzie swojego życia. Tyle, że te mądre osoby dały się ogłupić na tyle, że w pewnych okolicznościach chowają swoją inteligencje i godność do kieszeni, zachowując się jak zombie. I tu jest różnica – ci ludzie dali sobie wpoić niektóre zachowania. Nie byli odporni, tym samym dowodząc swojej głupoty (jednocześnie osobno będąc dalej na tym samym poziomie umysłowym).
Teraz tylko pozostaje pytanie, czy bardziej mi ich żal, czy też bardziej gardzę? Patrzę na tą rozwrzeszczaną tłuszczę, w tępych spojrzeniach widzę tylko chęć posiadania danego przedmiotu. Za wszelką cenę.
Świnie przy korycie – promocja telewizorów
Drugi film oddaje to, o czym mówię jeszcze lepiej. Ci ludzie zaczynają się już bić.
Szarpią się, przepychają, wyciągają z kłębowiska gadżety, by uciec z nimi czym prędzej. I to o co – o telewizory? Szklane pudła wtłaczające im do głów jeszcze więcej medialnego gówna. Doprawdy, smutne.
Był jeszcze trzeci film,lecz został usunięty. A szkoda, w nim stopień agresji był dosyć wysoki, by ogarnięte rządzą zakupu owce zaczynały się rozszarpywać… nie widząc, że parę kroków dalej stoją takie same, nieoblegane pudła.
I wiecie, patrząc na to, dochodzę do wniosku, że pogarda przeważa.
Comments
Powered by Facebook Comments