Film

Chyba nie podobał mi się batman – polemika.

Za czasów, kiedy blogowałem na Gram.pl, był Sephem, w tej chwili prowadzi poczytnego bloga o kulturze, który z całego serca polecałem w tym wpisie i swojego zdania dalej nie zmienię, bo autor to zacny a blog jeszcze bardziej.

Jakiś czas temu (parę godzin?) Andrzej opublikował wpis, w którym twierdzi, iż nie podobał mu się batman. Każdy może własne zdanie na własnej stronie wypowiedzieć. I można z tym zdaniem także polemizować, zwłaszcza, że Andrzej wypunktował szczegółowo, co mu się w najnowszym filmie Nolana nie podobało (co otwiera pole do polemiki).

Wyraziłem swoje zdanie w komentarzu, lecz po chwili zastanowienia, przenoszę go na wyższy poziom, do rangi wpisu, uważam, że może to otworzyć ciekawą dyskusję o trzeciej części Gacka.
A że jestem świeżo po seansie, na fanpage bloga opublikowałem także gorący wpis z wrażeniami z kina.

Tymczasem wszystkich, którzy są po seansie, zapraszam do zapoznania się z punktami wpisu Andrzeja i moimi na nie odpowiedziami:

 Skoro ta akcja z samolotem na samym początku ma na celu jedynie wykradzenie doktorka, co robi tam sam Bane?

1. Bane jest postacią komiksową, to raz. Zachowuje się według pewnych konwencji, których zwykle badguys nie łamią. Poza tym działa nie jako zwyczajny „szef” grupy „przestępczej”, jest to oddziaływanie psychologiczne, on działa wiarą ludzi. Musi być po części kapłanem, mesjaszem dla swoich ludzi.
To dosyć łatwo wytłumaczalne. Dlatego właśnie jest, podobnie jak wódz w pierwszym szeregu w czasie bitwy, zawsze na miejscu wydarzeń.
Tłumaczy to też jego psychologia, jako członek „ligi cieni” jest tam, gdzie jest gorąco.

Jeśli ofiary katastrof identyfikuje się po zębach, po co w trakcie tej samej akcji nastąpiła transfuzja krwi?

2. Ponieważ identyfikowanie po zębach nie jest stosowane zawsze i jest to
praktyka już dosyć wymierająca. Nawet u nas częściej robi się już
badania DNA. A krew trudniej zniszczyć w wypadku, niż ciało.

Czemu nikt nie wie jak się powinno pełzać brzuchem po lodzie, aby rozłożyć nacisk na jak największą powierzchnię?

3. Wiedzą. Ale zauważyłeś tych gości z karabinami za nimi? Jak myślisz, pozwoliliby skazanym na śmierć, na ucieczkę?

Jakim cudem te trzy ciężarówki jeżdżą cały czas przez sześć miesięcy nie mając żadnego punktu tankowania lub wymiany kierowców?

4. Nikt nie powiedział, że jeżdżą na okrągło. Często – tak, ale nie bez przerwy. Przypominam, że Bane ba zapewnione zapasy wszystkiego. czy naprawdę Nolan musiałby Ci pokazać na ekranie tankującą ciężarówkę, by było to wytłumaczone?

Po co Gordon musiał wrzucić bloker sygnału do ołowianej ciężarówki blokującej sygnał?

5. Ołowiana ciężarówka NIE blokuje sygnału tylko PROMIENIOWANIE. Niektóre fale dalej się mogą przez nią przedostać. Przypominam też, że ciężarówka miała tylko (cytuję) „Ołowiany dach”, by satelity nie mogły wykryć promieniowania.

Jak niby Miranda Tate sądziła, że ten jej device w ogóle zadziała z tych samych powodów?

6. —//— (jak wyżej)

A zresztą – po co chciała wysadzić bombę na 10 minut przed jej samoczynną eksplozją?

7. To jest uzależnione od całego planu „bo oto nacisnąć miał członek ligi cieni, by plan dokonał się na pewno z jego ręki” Poza tym miała nacisnąć, kiedy coś miało pójść nie tak, jak powinno, co też zrobiła. W przeciwnym razie bomba wybuchłaby i tak.

Czemu profesjonalni i wytrenowani policjanci rzucili się bez broni i logiki niczym tępe mięso na karabiny?

8. Bo mieli broń? Zobacz sobie ujęcie raz jeszcze, nie wszyscy, ale mieli. Poza tym był to plan – Batman zniszczył główną siłę ognia tamtych. Cały tłum był po to… by być tam w odpowiedniej chwili.

Czemu ten bohatersko prowadzący kontrrewolucję przyjaciel Gordona strzelał zupełnie odkryty, stojąc pośrodku pełnej zasłon jezdni?

9. God point. Zwykła logika efekciarskich filmów. Ale masz rację.
Tutaj.

Jakim cudem to studnio-więzienie pozostaje tajemnicą pomimo bycia, na oko, 500 metrów od sporego miasta?

10. A to była tajemnica, że to więzienie? Nie wykryłem tego… hm. Ale nawet jeśli, sądzę, że to kwestia rozkazu tamtejszego „władcy”, on je założył. Ludzie wiedzą, ale cóż – zwykłe więzienie, kogo obchodzi więzienie? Szczególnie w tamtych rejonach.

Czemu nikt tam nigdy nie wrzucił liny (choćby ptaki niechcący)?

11. Ptaki? Serio? Z liną? Niechcący? Mówisz poważnie? Ptaki…?
A linę więźniowie mieli, tylko za krótką.
Poza tym… czemu nikt nie spuścił liny skazańcom w więzieniu miejscowego władcy absolutnego w trzecim świecie w krajach – powiedzmy – arabskich?
Naprawdę muszę odpowiadać?

Skąd więźniowie mają jedzenie i tak dalej?

12. Zwykle w takich więzieniach jedzenie jest im zrzucane, czy też w inny sposób przynoszone z zewnątrz. No i są jeszcze szczury. Poza tym jaki byłby sens kary, jeśli więźniowie umarliby z głodu? Już prościej zabić od razu.

Od kiedy wypchnięty kręg leczy się kopnięciem w plecy?

13. Mój Sensei sztuk walki miał pewien problem. Mianowicie co jakiś czas, podczas ćwiczeń wypadały mu kręgi. Oczywiście nie dosłownie, po prostu się przemieszczały. Stara kontuzja.
Sensei Tomek schodził wtedy z maty i albo walił ciałem o kolumnę w sali ćwiczeń, albo robił pompki. Mięśnie pomagały wrócić kręgowi w dawne miejsce.
Przy poważniejszych obrażeniach (ale w tej samej „konwencji”) postępuje się tak samo, jeśli nie ma się dostępu do szpitala i nowoczesnych środków pomocy.

Czemu ani na wyspie ani nigdzie na świecie nie było żadnego innego naukowca świadomego istnienia czegoś takiego jak rozkład połowiczy i nie mogącego przewidzieć wybuchu bomby?

14. Bo nikt nie wiedział, w jaki sposób Bane ją przerobił. Wiedzieli, że wybuchnie. I już. A to, że jest „czasowa”… za tę informację ginęli ludzie, jeśli pamiętasz.

Jakim cudem w dosyć sterylnie wyglądającym centrum miasta nikt przez pół roku nie zauważył wielkiej, wojskowej plandeki w kolory lasu skrywającej ogromny, kanciasty obiekt na dachu jednego z wieżowców?

15. Muszę się zgodzić, choć wyjaśnienie może być takie – widzisz coś niezwykłego, stojącego sobie spokojnie. Poza tym widzą to tylko ci, którzy znajdą się wyżej od dachu drapacza chmur. I taki człowiek myśli – stoi sobie coś. Pewnie ma tu stać.
Jednym słowem – ukryte na widocznym miejscu. Stara sztuczka.

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.