Cztery lata do szczęścia – „Mapa Cieni”
Ręce mi drżą. Przed chwilą musiałem się wykrzyczeć. Zaparzyłem herbaty, mogę napisać część słów, które kłębią się w głowie. Był taki pomysł, wiecie? By napisać książkę o nawiedzonych – prawdziwych – miejscach w Krakowie i okolicach. I wiecie co? Po czterech latach ciężkiej pracy udało się mi się spełnić to marzenie. Nie tylko o pierwszej książce, ale i po prostu – o wielkim i unikalnym projekcie, który udało się wprowadzić w życie.
WSPIERAM.TO
Czemu muszę komplikować sobie życie? Nie chodziło o to, by zrobić zwykłą książkę. Nie. „Mapa Cieni” musiała być czymś, czego nikt jeszcze nie zrobił. Nie z założenia, nie na siłę. Jest czymś niezwykłym, bo taka jest jej idea: aby odwiedzić 16 nawiedzonych miejsc z Krakowa i okolic, wypytać ludzi, sąsiadów, przeszukać fora, bazy danych, archiwa miasta. A potem z tego wszystkiego stworzyć 16 reportaży. Tym się zająłem.
Ale nie sam.
Już na początku zorientowałem się, że sam nie dam rady udźwignąć tak wielkiego tematu. To było ponad cztery lata temu. Zaprosiłem więc do współpracy Krzysztofa Bilińskiego – człowieka, którego spotkałem na piwie i który pokazał mi, że jest świetnym fotografem. I miał samochód. W dodatku pasjonował się grozą, jak ja.
Ale to nie koniec.
Mapa Cieni to nie tylko reportaże. To także opowiadania – 16 tekstów od wspaniałych polskich pisarzy. Kiedy ich zaprosiłem – bez namysłu przyjęli propozycję i wierzyli w ten projekt. Także wtedy, kiedy przyszły…
Trudności.
To nie tak, że nie mogliśmy znaleźć wydawcy. Tematem interesowali się ludzie, telewizja i radio. Wydawcy też chcieli w to wejść – wielu nie miało pieniędzy na dobrą kampanie promocyjną. I w końcu znaleźliśmy wydawcę, który przez rok mówił o wydaniu, ale ostatecznie… tylko mówił. Nie poddałem się – poszukałem innego wydawcy. I szybko znalazłem. Było to jedno z największych wydawnictw w Polsce. Byliśmy z Krzyśkiem w Warszawie, spotkaliśmy prezesa, obmyślaliśmy marketing, podpisaliśmy umowy przedwstępne. I po pewnym czasie wydawca nas porzucił. Brak pieniędzy. W końcu natrafiliśmy na Van Der Book, małe krakowskie wydawnictwo. Zgodzili się nas przyjąć pod swoje skrzydła, chociaż tu też nie obyło się bez sporych opóźnień. W międzyczasie doszlifowywaliśmy książkę, opisaliśmy jeszcze jedno miejsce. Przeszliśmy przez kryzys wiary. Tak minęły cztery lata pracy, pracy i zwykłej upartości. Wierzyłem w „Mapę Cieni”.
I udało się.
Właśnie teraz wystartowała akcja na wspieram.to – „Mapa Cieni” to faktycznie kosztowny i duży projekt. Coś, z czym mały wydawca bez wsparcia może mieć kłopoty. Dlatego możesz kupić książkę już teraz – w dowolnej formie. A już za trochę ponad miesiąc czeka nas upragniona premiera. Chociaż to zwieńczenie mojej (i nie tylko) wieloletniej pracy, jest to tak naprawdę początek.
I, Boże, dalej mi się łapy trzęsą.
Lista autorów, którzy dołączyli do projektu, oraz miejsc, które odwiedziliśmy:
NAWIEDZONY DOM W WIELICZCE #1
– „Cięcie” – Magdalena M. Kałużyńska
NAWIEDZONY DOM NA WOLI JUSTOWSKIEJ
– „Muzeum snów” – Dawid Kain
NAWIEDZONY DOM W WIELICZCE #2
– „Biel” – Łukasz Radecki
NAWIEDZONY DOM W GŁOGOCZOWIE
– „Zapomniane marzenie” – Francieszek Zgliński
NAWIEDZONY HOTEL W KRAKOWIE
– „Granice synestezji” – Joanna D. Bujak
NAWIEDZONE MIESZKANIE NA STAROWIŚLNEJ
– „Porcelanowe pieski z zakurzonymi oczami” – Piotr Roemer
NAWIEDZOLNY LAS W WITKOWICACH
– „Ratunku! Trup i inne wypadki…” – Krzysztof T. Dąbrowski
NAWIEDZONY DOM W WITKOWICACH
– „Ostatnia podróż Zu” – Aleksandra Zielińska
NAWIEDZONA HALA W NOWEJ HUCIE
– „Wszyscy jesteśmy samotni” – Sylwia Błach
CZARNA DAMA Z PODGÓRZA
– „Trucizny w żyłach miasta” – Marek Grzywacz
NAWIEDZONY DOM NA KOSOCICKIEJ
– „Każdy człowiek ma swoją godzinę” – Michał Stonawski
MOST SAMOBÓJCÓW
– „Most samobójców” – Krzysztof Maciejewski
NAWIEDZONY FORT GRĘBAŁÓW
– „Jeździec” – Michał Gacek
CZŁOWIEK-PIES Z NOWEJ HUTY
– „Pies” – Rafał Christ
NAWIEDZONE OSIEDLE KALINOWE
– „Ładnym Łatwiej” – Kazimierz Kyrcz, Michał Walczak
NAWIEDZONY DOM W CHRZANOWIE
– „Galeria IX Mrocznych Obrazów” – Krzysztof Biliński
Comments
Powered by Facebook Comments