Opowiadania,  ReCEDakcje

Winter is comming

Nie udało mi się debiutować w żadnym z pism fantastycznych. Nawet się za bardzo nie starałem. Jakoś tak udało mi się zrobić to poza pismami. Dobrze to czy źle – nie wiem. Ale miałem ambicję, by kiedyś jednak opublikować coś w którymś z nich.

Klimat Ziemi jest cykliczny – to już wiemy. Klimat rynku – także. A ostatnio nie dzieję się dobrze. Portale zamierają, fora zastygają, pisma upadają. Nawet te nowe, starające się o poklask… w sumie – zwłaszcza one. Było już „Lśnienie”, była i „Doza”, Na dno poszedł niezastąpiony „Magazyn Fantastyczny” który nadal opłakuję. Do naszego kraju próbowało się przebić prestiżowe, słynne na całym świecie pismo „Fantasy&ScienceFiction”, w starciu z polskim rynkiem upadło szybciej, niż nawet najbardziej zatwardziali cynicy mogli się spodziewać.
Na rynku zostały dwa zdawałoby się „Filary” polskiej fantastyki – „Nowa Fantastyka” i „Science Fiction Fantasy i Horror” zwane w skrócie SFFiH. Takie same filary jak niegdyś ś.p. „Fenix”.
Dzisiaj, gdy kreślę te słowa, sieć obiegają właśnie informacje o zawieszeniu działalności SFFiH.

Nawet mając po swojej stronie Fabrykę Słów nie udało się im przetrwać. Wydaję mi się, że tak portale, fora, jak i pisma wskazują na to, że nadciąga długa Zima, kolejna Epoka Lodowcowa polskiej fantastyki. Podniesiemy się, jak zawsze. Ale kiedy i w jakim stanie? I co wtedy będzie głównym kierunkiem…? Być może po czasie Sf i Fantasy nadejdzie czas Horroru, obecnie najprężniej rozwijającego się gatunku? W tym widzę jedyne światełko nadziei.

Tylko, co teraz? Mnie – jak wspomniałem – udało się. Wydałem i wydaję „poza”. Ale główną siłą debiutantów były, są i będą pisma. W tej chwili żadne, lub prawie żadne, nie ma siły się utrzymać. Autorzy skazani są więc w  większości na fora internetowe i pisanie do szuflady, co – paradoksalnie – może być siłą przyszłości. Kumulacją tekstów, która wybuchnie, czyniąc odwilż.

Tego mnie i Wam moi drodzy życzę.

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.