Książki,  Recenzje

Parę linków

Krótko, parę linków zaledwie. Powód dosyć prosty – mój laptop od dłuższego czasu jest w naprawie i niestety nie mam dostępu do internetu. A że czasem trzeba dać o sobie znać – to daję. Zwłaszcza, że jest parę rzeczy, które aż się wyrywają, by je ogłosić.

Po pierwsze, zapraszam serdecznie na podstronę „Teksty„. Poklikajcie okładki, za którąś z nich kryje się mała niespodzianka… taki, hm, tunel podprzestrzenny do… no, sami zobaczcie :)

Po drugie, na portalu QFANT ukazało się parę moich recenzji. Zapraszam (jak zwykle serdecznie) do ich przeczytania:

Pamiętam, że parę lat temu – stojąc nad brzegiem morza – zadałem sobie pewne pytanie; a gdybym mógł zmienić teraźniejszość? Gdybym potrafił, działając w przeszłości, pokierować historią tak, by potoczyła się po mojej myśli? Wielka władza – i jedno z niespełnionych marzeń ludzkich: umieć kształtować rzeczywistość wedle własnego upodobania. Pamiętam, jak się wtedy uśmiechałem, snując te marzenia w świetle zachodzącego słońca i czując na stopach chłodny dotyk fal. Tego samego wieczoru leżałem w łóżku, czytając „The Bestlarium” Marcina Wolskiego.

Moje nadmorskie rozmyślania były tylko marzeniami – nie miałem możliwości wejrzenia w czas. Ani po to, by kreować rzeczywistość, ani też choćby dla zaspokojenia ciekawości. Nie mogłem więc wiedzieć, że w niedalekiej przyszłości pojawi się książka, która także i o tym będzie traktowała. Los chciał, że napisał ją nie kto inny, jak właśnie Wolski.

Kiedy dowiedziałem się, że niedawno na rynku pojawiła się najnowsza powieść autora niezapomnianego „Laboratorium nr 8”, nie mogłem tego faktu zignorować. Zwłaszcza, że w pamięci wciąż tkwiło wspomnienie „Enklawy”, „Matriarchatu” czy też „Numeru”. Niedługo później trzymałem w rękach „Wilka w owczarni”.

Dalszy ciąg TUTAJ

W życiu każdego człowieka nadchodzi taki czas, kiedy styka się on z twardą rzeczywistością. Rodzą się wtedy pytania, na które trzeba sobie odpowiedzieć, by postawić następny krok na ścieżce życia. Jedno z nich brzmi: co bym zrobił, gdyby ktoś skrzywdził moich bliskich?

Takie pytanie zadawał sobie zapewne także Clinton Gerstaecker –  szeryf miasteczka Green Doll w Kentucky. Okoliczności sprawiły jednak, że musiał sobie na nie odpowiedzieć w bardzo krótkim terminie. Dokładnie tak krótkim, jak przejście kilku kroków – od drzwi do martwego ciała żony pod ścianą. „Twórczością Adama Zalewskiego zajmuję się już od paru lat. Dokładnie od 2008 roku, kiedy pisarz zadebiutował znakomicie przyjętą powieścią „Biała Wiedźma”. Potem przyszedł czas na jeszcze lepszego „Rowerzystę”, mroczny „Cień znad jeziora” oraz zbiór opowiadań„Sześć razy śmierć”.

O nowej powieści, „Grizzly” wiedziałem już od dawna. Zniecierpliwiony, wyczekiwałem momentu, kiedy wreszcie będzie mi dane ją przeczytać. Ponieważ dobrze znałem wszystkie wcześniejsze pozycje insygnowane nazwiskiem „Zalewski„ byłem niemal pewien, że dostanę do ręki kawał dobrej, męskiej literatury. Kryła się w tym wszystkim jednak pewna groźba, której byłem całkowicie świadom: jako wytrawny bibliofil wiem, że zdarza się, iż po kilku pierwszych książkach następuje spadek formy pisarza. Czy taki proces miał miejsce i tutaj?
Niecierpliwie, acz z pewną dozą ostrożności otworzyłem książkę.

Dalszy ciąg TUTAJ

Samoloty zawsze wzbudzały emocje. Od czasu, kiedy bracia Wright przeprowadzili pierwszą udaną próbę, do dziś ludzie reagują na nie w różny sposób. Od skrajnego lęku, poprzez neutralność pomieszaną z zaciekawieniem, aż do fascynacji. Jedno jest pewne – mało jest ludzi, którzy potrafią przejść obok jakiegoś „metalowego ptaka” z całkowitym zobojętnieniem.

Samolotami zainteresowali się też twórcy. Filmy, słuchowiska radiowe i literatura chętnie korzystają z możliwości opisania niesamowitych historii dziejących się na pokładach lub w otoczeniu samolotów. Przyszedł czas, kiedy tym tematem zainteresowali się także twórcy grozy.

Parę lat temu miałem zaszczyt czytać opowiadanie „Langoilery” Stephena Kinga. Pamiętam, że zastanawiałem się, czy będę mógł kiedyś przeczytać więcej podobnych opowieści. Nie mogłem przypuszczać, że w niedalekiej przyszłości takim oczekiwaniom wyjdzie naprzeciw polski duet grozy.

Dalszy ciąg TUTAJ

A teraz najważniejsze:

Chciałbym Was serdecznie zaprosić na konwent fantastyczny Grojkon, który odbywać się będzie w dniach 11-13 marca br.
Będę tam i ja, w formie prowadzącego dwa panele. Wszystko w programie, lub na stronie Qfantu

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.