Felieton,  Romantycznym okiem,  Świat

Jutro przyszło!

Człowiek jest dziwną istotą. W wielu przypadkach patrzy się za siebie, bądź przed – to, gdzie jest zostawiając innym zmysłom. Z drugiej strony – pełno jest tych, co skupiają się na ,,tu i teraz”, przeszłość i przyszłość traktując jakby nie istniały. Za każdym razem jednak skupia się, człowiek, na jednej rzeczy, za nic sobie mając jakąkolwiek równowagę.
Stąd też często ślepi jesteśmy na pewne zmiany, które zachodzą tak wolno, a przez to szybko,  że są dla nas niezauważalne.

Literatura, filmy i gry Sf raczą nas wizjami światów przyszłości pełnych cudów i dobrobytu. Jest to tak nierzeczywiste, że łatwiej nam je zaakceptować jako przyszłość, nie dostrzegając, że ona już nadeszła.
Świat, jaki znamy zmienia się. Wczoraj siedzieliśmy na podłodze, składając pierwsze klocki LEGO i słuchając z magnetofonowych taśm bajek, a wieczorami rodzice czytali nam bajki, dziś opływamy w technologię tak niesamowitą, że – gdyby ktoś nam powiedział wtedy, że tak będzie – potraktowalibyśmy to jako Sf.

Wspaniałą cechą przyszłości jest to, ze nigdy nie jest taka, jaką sobie ją wyobrażamy. Świat zmienia się tak diametralnie, tak szybko i nieprzewidywalnie, że głupotą byłoby przewidywać cokolwiek.
A z drugiej strony mamy fantastykę, która nie tylko przewiduje, ale często odgaduje… choć tez nie do końca.
Cokolwiek by nie mówić – żyjemy w świecie przyszłości. Nasza teraźniejszość jest zupełnie inna od tego, co wyobrażali sobie nasi poprzednicy, a nawet my sami, ale nie mniej ciekawa.
Zmieniająca się tak szybko, że nie potrafimy już tego zarejestrować.

Gdyby ktoś, powiedzmy trzydzieści lat temu, zapytał Cię – jak będzie wyglądał świat po roku 2000 wysnułbyś, bazując na fantastyce, wspaniałą wizję miasta z strzelistymi drapaczami chmur, czystym powietrzem, robotami na ulicach i latającymi samochodami. A ludzie… cóż, oni żyliby w kosmosie, na innych planetach, w bazie na księżycu i Marsie, teleportowali się z miejsca na miejsce i podróżowali z prędkością światła, zaś porozumiewali się ze sobą holofonami.
Ta wizja jest tak fantastyczna, że dla nas ciągle zdaje się być przyszłością. Tymczasem okazuje się, że większość jej elementów jest już w naszym świecie obecna, choć inaczej, niż to sobie wyobrażaliśmy…

Zacznijmy od miast – niektóre, jak Dubaj, czy NY już przypominają fantastyczne rysunki z dawnych czasopism. Nasze zaś nie są wcale takie gorsze, po prostu w planowaniu przyszłości nie wzięto pod uwagi  różnorodności kulturowej na świecie.
Roboty na ulicach? Ależ proszę bardzo! Może jeszcze nie u nas, w Polsce (znów kłania się różnorodność [ogólna]), ale w takiej Japonii na przykład zdarza się ponoć, że za szanującą się gospodynią domową idzie/sunie/jedzie mały robot z siatkami pełnymi zakupów.
Latające samochody? A gdzie one? Są, tyle, ze jako prototypy. Działające. Po prostu nikomu się nie opłaca ich produkować, za to po ulicach, z roku na rok zaczynają jeździć maszyny mające w sobie więcej z komputera, niż z samochodu.
Co z kosmosem, bazami na księżycu/Marsie? Co z lotami na inne planety?
Cóż, te mogły by być. Naprawdę by mogły. Niestety, traf chciał, że po zakończeniu zimnej wojny politycy nagle stracili bodziec do finansowania agencji kosmicznych i takie NASA musiało obniżyć koszty tak bardzo, że w konsekwencji dziś pozostaje im tylko krzyczenie coś o ,,wielkim powrocie na księżyc”, podczas gdy prywatne firmy budują sobie w Nowym Meksyku kosmodrom z wycieczkami na orbitę (ale to już do innego wpisu). Choć oczywiście nie można odebrać rządom całej chwały, bowiem w Rosji, gdzie (Bogu dzięki) Greenpeace nie ma nic do gadania ruszyły przygotowania do budowy kosmicznego statku atomowego. Jako pokazanie, że nasi wschodni sąsiedzi dalej są mocni, rzecz jasna.
Jednakże nasza technologia rozwinęła się już na tyle, że z powodzeniem moglibyśmy mieć już parę hoteli na orbicie, bazę na księżycu, a pierwsi ludzie na Marsie właśnie by sobie tam imprezowali.
Jednak przyszłość ciągle pokazuje pazur. W naszej wizji świata przyszłości mamy dalej problem podróży z prędkością światła. I cóż, znów – jest. I znów – nie taka, jak się spodziewaliśmy.
Dziś każdy z nas, użytkowników internetu, może znaleźć się w dowolnym (mniej więcej) miejscu na świecie w szybciej, niż w sekundę. Nie wychodząc z domu. Internet działa bowiem jak most, gdzie i cel i wędrowiec spotykają się w połowie.
Hologramy? Są także. Nie tak dawno telewizja CNN, a za nią TVN, w trakcie akcji wyborczych zastosowały je w swoich studiach. I – o dziwo – znów nie są takie, jak sobie wyobrażaliśmy. Są lepsze, w niczym nie omywają się do rozedrganych, niekolorowych hologramów z ,,Gwiezdnych Wojen”.
A niedawno pojawiły się także na boiskach sportowych. To naprawdę ciekawa rzecz, kiedy bramkarz przechodzi sobie ot tak przez jakąś trójwymiarową reklamę.

Wszystkie te i jeszcze inne technologie są rzecz jasna w powijakach, ale są. Przyszłość nadeszła, dając nam do rąk nowe narzędzia. Świat dzisiaj jest światem jutra, a świat jutra robi wszystko, by być już dziś. Każdego dnia pojawiają się nowe technologie, możliwości i wynalazki.
Świat jutra przyszedł dziś.
Pomyśl zatem, co stanie się jutro!

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.