Książki,  Opowiadania,  Prywatnie tak,  Recenzje

Światowy dzień książki u Stonawskiego #2

Poranek zastał mnie piszącego. To już siódma? Nawet nie zauważyłem, kiedy zrobiło się jasno. Tymczasem z półek na około wołają książki (czyżby za dużo [za]mocnej herbaty?). Głód literek trzeba uzupełniać na bieżąco. Ponoć literacka śmierć głodowa jest konaniem duszy.

Druga część światowego dnia książki startuje już po oficjalnym zakończeniu tegoż. Dzień się skończył, zaczynamy światowy rok książki, dekadę czy też wiek. Ile tylko starczy sił.
Jak obiecałem, przygotowałem listę z paroma pozycjami godnymi polecenia z każdego czytanego przeze mnie gatunku. Wykluczam te pozycje i pisarzy, których polecać nie trzeba, jak Sapkowskiego, Tolkiena, Kinga czy Le Guin.
Jeśli więc nie zamierzasz, Drogi Czytelniku, umrzeć w głodowych mękach, zapraszam do zapoznania się z menu:

Fantasy:
– „Las Duncton” William Horwood – Fantasy przygodowe, w roli głównej… krety. Jedna z tych powieści, które są wieloczęściowe. W Polsce przetłumaczono bodajże dwie z trzech książek „bo tak”. Mimo to warto, nigdzie indziej nie znajdzie się książki o kretach, którą czyta się z wypiekami na twarzy.
– „Smoczy Tron” Tad Williams – Oryginalne „Hard” fantasy. Czyta się nawet lepiej niż dobrze, tak jak i następne książki.
– „Malowany człowiekPeter V. Brett – A także cała saga o demonach. Co jak co, ale pośród dzisiejszego zalewu odgrzanych kotletów z zachodu (jeśli chodzi o Fantasy), Brett dosłownie błyszczy.
– „Załatwiaczka” Milena Wójtowicz – nie obejdzie się bez polskiego akcentu. Załatwiaczka jest zabawna, dobrze się ją czyta i ma taki nasz Polski, specyficzny klimat.

Horror:
Siedlisko” Kyrcz&Cichowlas – czyli o pewnej rodzinie w domku pod Krakowem i co z tego wynikło.
– „Lek na lęk”  Kyrcz&Radecki – REWELACYJNY zbiór opowiadań, każde wstrząsające, każde dopracowane i każde smakowite.
– „Biała Wiedźma” Adam Zalewski – Akcja rozgrywa się w Ameryce, genialny klimat i największy plus – świetni bohaterowie.
– „ Dziewczyna z sąsiedztwa” Jack Ketchum – Coś, co chciałbym opisać i zrecenzować, ale nie czuję się na siłach. Ciągle. Książka, która mną autentycznie wstrząsnęła, której nie zapomnę całe życie i która jest przynajmniej książką dekady, jeśli chodzi o Horror. Nawet King się chowa.

Science-fiction:
Trylogia Marsjańska” K.S. Robinson – Czyli trzy książki: „Czerwony Mars„, „Zielony Mars„, „Błękitny Mars„. Absolutnie genialny projekt autora, świetne przygotowanie do tematu i zapierająca dech w piersiach historia kolonizacji czerwonej planety.
– „Ślepowidzenie” Peter Watts – mam zaszczyt być szczęśliwym posiadaczem egzemplarza z podpisem autora. Szczęśliwym, gdyż dzięki temu autorowi uwierzyłem znów w Sf XXI wieku.
Pochłonąłem w dwa dni i pochłonę raz jeszcze.
– Zbiory opowiadań „Stało się jutro” – Wszyscy liczący się pisarze, masa świetnych opowiadań… nic tylko pochłaniać!
– „The Bestlarium” Marcin WolskiZbiór opowiadań jednego z lepszych satyryków RP. To widać. Ten facet potrafi pisać tak, że należą mu się pokłony.
– Zbiory „Don Wollheim proponuje” – Najlepsze przekrojowe teksty przez późne lata 80 (przynajmniej to, co w Polsce przetłumaczono. Czemu tak mało?!).

Kryminał:
Materialista” Anne Holt – Wieje chłodem, północą i świątecznym, strasznym klimatem…
– „Higiena mordercy” Amelie Nothomb Książeczka właściwie, ale napisana bez narracji, samymi dialogami tak, że dech odbiera.

Thriller:
– „Rowerzysta” Adam ZalewskiJedna z lepszych, jeśli nie najlepsza książka tego autora. Nie sposób się od niej oderwać, dlatego polecam czytać tylko, jeśli mamy te parę godzin wolnego czasu.
– „Doktor Styks” Marcin WolskiDużo faktów historycznych, świetne tło i jeszcze lepsi bohaterowie. I – jak zawsze u Wolskiego – dobry, satyryczny humor.
Wyrok” Mariusz Zielke – Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie i niespotykany temat, bo jest to Thriller finansowy. Wbrew pozorom – książka nie tylko dla ekonomistów.

Inne:
– „Złoto gór czarnych” – Trylogia Szklarskich. Brawa za klimat indiańskich czasów i ukłony za tak wspaniałe powieści przygodowe.
– „Czarna Bandera” Janusz Meissner – Ta, oraz pozostałe dwie powieści o Janie Kunie, czy też Janie Martensie. Tego nie da się opisać, to trzeba przeczytać. Z wypiekami na twarzy, znów będąc małym chłopcem zafascynowanym piratami.

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.