Książki,  Recenzje

Odrodzenie Ziemi na Efantastyce

 

 

 

Kiedy czwarty tom sagi trafił w moje ręce, nie mogłem powstrzymać uśmiechu satysfakcji. Być może było to po części wynikiem nastrojowej okładki, jednak Orson Scott Card publikuje na tyle długo, by każdy czytelnik już przed otwarciem książki wiedział, na co może liczyć. Nie byłem wyjątkiem, choć – jak zawsze – tliła się we mnie obawa przed spadkiem formy jednego z bardziej znanych współczesnych pisarzy science-fiction. Jedynym sposobem, by ją uspokoić było, rzecz jasna, rozpoczęcie czytania. Tak też zrobiłem.

Zaraz po odkryciu statku, który ma umożliwić mieszkańcom Harmonii powrót na legendarną już Ziemię, rozpoczynają się wielkie przygotowania do startu. Na czas podróży, zarówno dorośli członkowie wyprawy, jak i ich dzieci, mają zapaść w sen pozwalający im przeżyć wieloletnią wędrówkę przez przestrzeń międzygwiezdną. Jedyną osobą, która pozostanie świadoma, jest dzierżący powłokę gwiezdnego sternika Nafai. Cały plan mógłby powieść się bez zbędnych komplikacji, jednak Naddusza, program w pełni skopiowany do centralnego komputera statku, zdaje się mieć inne plany. Jeszcze przed startem załoga „Basiliki” dzieli się na dwa obozy. Obie strony konfliktu o przywództwo planują wybudzić się ze snu w czasie lotu, czyniąc z dzieci pionki w rozgrywce o panowanie nad odzyskaną kolebką ludzkiej cywilizacji.

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, kłaniam się i serdecznie zapraszam TUTAJ.

Comments

comments

Powered by Facebook Comments

Pisarz, zjadacz popkultury, publicysta.