NIE dla ACTA!
Prawdopodobnie to mój ostatni wpis na tym blogu. Prawdopodobnie można go będzie oglądać jeszcze tylko przez parę dni.
Prawdopodobnie.
Jeśli pewna ustawa – ACTA – wejdzie w życie, mój blog, tak jak i wiele innych miejsc w sieci zostanie całkowicie wymazanych z Internetu. Nie jestem poprawny politycznie. Dzięki ACTA wystarczy byle pretekst i… PUFF! – znikam.
Ale to nie o to tu chodzi. Już nie. Teraz chodzi o wolność Internetu, ludzi, wolność wyrażania własnego zdania. To, co się dzieje w Chinach, czy Korei Północnej może być niedługo udziałem i naszym. Jeśli do 26 stycznia 2012 roku obywatele całej polski nie powiedzą na tyle stanowczego NIE, by rząd się przeląkł.
A ma czego. Historia pokazuje, że kto jak kto, ale Polacy potrafią się zbuntować.
Można bagatelizować sprawę, że Internet to nie rzeczywistość, że to nie ma wpływu. Nie? Internet stał się rzeczywistością o wiele bardziej, niż ktokolwiek przypuszcza. Jeśli zamach na wolność słowa, jaki chce przeprowadzić nasz własny rząd wespół z UE się powiedzie, oznaczać to będzie koniec nawet tej żałosnej iluzji demokracji, którą mamy obecnie. Komunizm? Nie… ale… no właśnie, jak to nazwać? Nie, nie nazywamy. Mamy jeszcze czas.
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) – Międzynarodowe porozumienie, które już niebawem może zmienić także Twoje życie. ACTA w założeniach ma walczyć z podrabianiem towarów i piractwem. W rzeczywistości sprowadza się do tego, że każdy Twój ruch w internecie będzie śledzony przez dostawcę Twojego internetu oraz rząd, a ewentualne naruszenie (nawet nieświadome) praw autorskich będzie wiązało się z odcięciem dostępu do internetu, oraz karą.
Ponadto Twój dostawca internetu będzie miał możliwość, a nawet obowiązek blokować wszelkie strony na których znajdują się materiały naruszające prawa autorskie. Do takich stron można zaliczyć np. YouTube. To nie przypadek, że do tej pory nie słyszałeś o ACTA. Jej tworzenie jak i podpisanie odbywa się za plecami społeczeństwa.
Już w czwartek – 26 stycznia rząd Polski podpisze porozumienie ACTA.
Zaczęło się od zamknięcia Megaupload i Megavideo, a także fizycznego zamknięcia szefów tych dwóch portali przez agentów FBI. Ucierpieli – jak zwykle – niewinni. Miliony osób na całym świecie utraciło swoje konta premium, za które zapłaciło, by dzielić się plikami, nawet w legalny sposób. Oczywiście, wraz z tym zniknęła możliwość przeglądania seriali w internecie na stronach takich jak II.TV. Odpowiedź (jeszcze) wolnego Internetu była natychmiastowa.
Protesty, eventy, manifestacje. Na ten sygnał do swojej pracy przystąpili Anonimowi. W przeciągu paru godzin przeprowadzono ponad 220 zorganizowanych ataków, przez pewien czas nie działały strony m.in Departamentu Sprawiedliwości USA, czy wytwórni filmowej Universal Pictures, silnie ucierpiały też strony FBI, MPAA, RIAA…
Działania agresywne, acz pokazujące determinację, z jaką walczymy o wolność. Dodatkowym faktem jest (wracając do Polski i okolic), że Unia Europejska przyjęła dokument o ACTA za naszymi plecami, zaś wzmianki o nim można znaleźć dopiero na 43 stronie dokumentu z zebrania Rady ds. Rybactwa i Rybołówstwa.
Ciężko mi przechodzi przez gardło słowo „Spisek”, ale – do diabła! – tak to wygląda. Po cichu, za plecami, a wszelkie decyzje już zapadły, o czym większość społeczeństwa i – jak pokazują fakty z odzewu polityków – niektórzy posłowie nie mieli pojęcia.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=kZOK-O15li8[/youtube]
Ktoś „na górze” zapomniał, CZYM jest Internet, że nie należy do żadnego kraju, że w nim także i przede wszystkim obowiązuje wolność słowa, że… ale to tylko teoria. Idea, nieprawdaż? Aby doświadczyć prawdziwie wolnego internetu trzeba skorzystać z przeglądarki TOR (polecam) i wskoczyć w DeepWeb. Niemniej, sama Sieć powinna dalej funkcjonować jako miejsce, gdzie nie ma cenzury narzuconej przez państwo, nikt nie monitoruje naszych działań i nie ogranicza ich.
Tymczasem do tego dąży nasz rząd. Przykro nazwać ich zdrajcami wolności słowa, swoich własnych ideałów i narodu. Nie chcę ich tak nazywać…
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=QKAH3Xj1bQc[/youtube]
Nie zgadzam się, aby ktokolwiek mnie monitorował, abym był poddany cenzurze, a moja wolność słowa była ograniczana. Uznaję ACTA za zamach na wolność. Zamach przeprowadzany po cichu przez UE i polski rząd. Przyłączam się do akcji „Nie dla ACTA” .
Mam cichą nadzieję, że podpisanie dokumentu 26 stycznia br. zostanie odwołane. Inaczej ten dzień przejdzie do historii, jako ostatni dzień wolnego Internetu i początek Wszech cenzury.
Nie chcę, by Koalang stał się faktem. Bym musiał – nie dla ciekawości, ale potrzeby wolności – używać DeepWeb. I nade wszystko, chcę śpiewać „Mury” Jacka Kaczmarskiego jako przypomnienie o dawnych, złych, czasach – a nie pieśń otuchy w kolejnych.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0[/youtube]
http://niedlaacta.pl/
http://www.anonyops.ssl2.pl/
http://kwejk.pl/obrazek/854923
http://www.facebook.com/nieACTA
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=h1fJYlQ9iJY[/youtube]
Comments
Powered by Facebook Comments